Wednesday 22 January 2014

Finding mr.Bright czyli miniatury z firmy benefit

Uwielbiam pudełeczka z miniaturami z firmy Benefit, kupując śliczne pudełeczko możemy przetestować parę produktów zanim zdecydujemy się a pełnowymiarowy kosmetyk- zwłaszcza, że cena takich pudełeczek wynosi tyle co pełnowymiarowy produkt czyli około 120-150 złotych (około 30 euro), a pojemności produktów oferowane w pudełeczkach okazują się całkiem wystarczające.

Już jakiś czas temu zdecydowałam się na różowe pudełeczko Finding mr.bright (odnaleźć pana świecącego), w którego wnętrzu znajdziemy produkty mające na celu nadanie naszej twarzy świeżości i blasku- ja zestaw kupiłam głównie na obecność rozświetlacza highbeam, którego miałam wielką ochotę wypróbować.


Zestaw zamknięty jest w małym poręcznym pudełeczku, który przyciąga wzrok już z daleka różowym kolorem o ciekawym designu na którym zobaczymy proste znaczki przedstawiające mężczyznę wykonujące różne pozy- zapewne jest to tytułowy mr.bright, którego dane nam będzie przyciągnąć po prawidłowym użyciu kosmetyków!

Sunday 19 January 2014

Moja pielęgnacja cery z Decléor- Paris

Firmę Decléor odkryłam przypadkiem będąc na zakupach w sephorze w poszukiwaniu idealnego kremu pod oczy, a właściwie dałam się skusić panu, który zaproponował mi krem z tej firmy jako alternatywę dla kremów pod oczy z firmy clinique, które do końca nie zachwycały mnie swoim działaniem.
Cenowo produkty z tej firmy znajdują się w tym samym przedziale co produkty clinique- jednak w ofercie tej marki można zarówno znaleźć produkty tańsze jak i trochę droższe- natomiast według zawartych w produktach składników, kosmetyki te znajdują się półkę wyżej niż clinique.

Firma Decléor powstała ponad 35 lat temu we Francji i od tego czasu sukcesywnie podbijają całą Europę, firma ta słynie z naturalnych i czystych składników, a także z kosmetyków o działaniu aromaterapeutycznym. Obecnie w ofercie tej marki można znaleźć zarówno produkty do zabiegów na twarz: takich jak toniki, kremy, serum, jak i produkty do zabiegów na ciało: takich jak balsamy i kremy.
Ja zdecydowałam się jak na razie na trzy produkty z tej marki: piankę do mycia twarzy, której jeszcze nie zdążyłam wypróbować, krem do twarzy z filtrem oraz krem pod oczy, do którego ciągle wracam, jednakże nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia, a ja wciąż jestem ciekawa wielu produktów z tej firmy...

W dzisiejszym poście przedstawię wam moich dwóch ulubieńców, którzy skradli moje serce- Zapraszam!


Tuesday 14 January 2014

Karnawałowe paznokcie- recenzja OPI ,,purple with a purpose''

Lakiery OPI znane są ze swojej wysokiej jak na lakier do paznokci ceny, trwałości i bogactwa kolorów- mojego męża ta mała buteleczka przyprawia o zawroty głowy, ponieważ zdaje sobie on sprawę z szalonej ceny tego produktu, ale czymże jest 14 euro za chwilę niebywałego szczęścia i poprawę nastroju.
No tak cena to jeden z największych minusów lakierów OPI, ale lakiery te mają niewątpliwie wiele plusów przez które nie mogę przejść obojętnie obok tych lakierów.


Purple with a purpose pochodzi z kolekcji podstawowej, którą możemy znaleźć w stałej ofercie odcieni lakierów- fiolet tej jest idealnym na jesień, ale jednocześnie nie jest zbyt oczywisty- w moim mniemaniu można dopatrzeć się pewnej złotawej poświaty, która powoduje że kolor ten jest żywy.

Saturday 11 January 2014

Róż rocateur z benefit czyli moja mała miłość...

Uwielbiam wszystkie róże z firmy benefit- moja wielka miłość zaczęła się od koralowego coralisty, który jednak nie zawsze mi pasuje do codziennego makijażu, a w niektóre dni wręcz czuje się w nim przeźroczysto- ale nie ważne nie o nim miał być ten post... Przechodząc do rzeczy, przedstawię wam jeden z moich ulubionych róży, a mianowicie Rockateur, jest to najnowszy róż z firmy benefit, którego kolor jest właściwie mieszanką między brązem, a różem- jak dla mnie jest to wspaniały kolor na co dzień, ale pani ekspedientka powiedziała mi, że odcień ten został stworzony specjalnie na wieczorne wyjścia i imprezy- ja jednak zupełnie się tym nie przejmuje i koloru używam już od rana! 

Zapraszam!

Monday 6 January 2014

Masła do ciała z The Body Shop

The Body Shop to firma, która oferuje dobrej jakości kosmetyki w cenie trochę wyższej niż przeciętna- jednak ja kupuje zawsze produkty podczas wyprzedaży, w ten sposób ceny stają się bardziej znośne. Jeszcze rok temu kupowałam naprawdę dużo kosmetyków z tej firmy- cenie sobie przede wszystkim żele do mycia, które mają boskie zapachy, produkty do stóp i masła do ciała...
Zaopatrzyłam się też w kartę stałego klienta dzięki temu mam jeszcze więcej zniżek w tym sklepie, a na maila przychodzą do mnie specjalne oferty oraz kupony urodzinowe... 


Cena regularna maseł do ciała to 6 euro za 50 ml. opakowanie i 15 euro za 300 ml- no cóż nie jest to jakaś bardzo przystępna cena, ale w okresie wyprzedaży masełka można kupić już za 3,50 euro lub mniej...
Ja kupiłam 3 masełka w promocyjnej cenie, a czekoladowe otrzymałam jako dodatek do gazety- 50 ml to nie jest dużo i przy codziennym użytkowaniu masełka zużywam je w okresie 2-3 tygodni (ponieważ czasem zapominam o codziennym użytkowaniu, dlatego też masełka starczają mi na trochę więcej czasu...).


Lubie je zwłaszcza w okresie jesienno- zimowym, kiedy skóra jest sucha i potrzebuje dobrego nawilżenia- masło z TBS dobrze się wchłania, nie pozostawia tłustej powłoki na ciele, a po użyciu zapach zostaje długo na ciele...
No właśnie zapach, to jeden z minusów tego produktu- niektóre zapachy są jak dla mnie zbyt intensywne i mi przeszkadzają, powodując lekkie zawroty głowy- ale mam tak z większością zapachów, dlatego też dla osób mniej wrażliwych nie powinien być to problem. Innym minusem tych maseł do ciała jest gorzki smak- wiem masełka te nie zostały zrobione do jedzenia, ale jednak pocałunek w posmarowane miejsce może okazać się tragiczny w skutkach. ;))


W składzie masełek do ciała między innymi znajdziemy: shea butter, glicerynę, linalool, sodium i substancję zapachowe- inną informacją, którą możemy znaleźć na pudełku produktu jest to, że masło shea i masło kakaowe użyte w produkcji masełek zostały pozyskane dzięki sprawiedliwemu handlowi- tą informację na pewno sobie bardzo cenię!


Zapachy, które używałam to:
cytrynowy - to zdecydowanie mój ulubiony zapach, jest lekki, przyjemny i mimo, że utrzymuje się na ciele przez  długi czas po nałożeniu masełka jego zapach ani trochę mi nie przeszkadza!
czekoladowy - myślałam, że ten zapach będzie mi przeszkadzał, bo jest trochę chemiczny, jednak się mocno zdziwiłam, bo używało mi się go całkiem przyjemnie, jednak jego zapach jest dosyć ciężki, dlatego też polecam tylko na okres zimowy!
mandarynkowy- mimo, że uwielbiam mandarynki to ten zapach mnie nie zachwycił, jest zdecydowanie za słodki i niestety powoduje u mnie ból głowy!
truskawkowy- to zdecydowanie najgorszy zapach tej kolekcji, jest bardzo chemiczny, dlatego też mam ochotę go jak najszybciej wykończyć! 


Polecacie jakiś zapach z tej kolekcji ? Mnie ostatnio kusi miodowy...może się skuszę, bo już jutro w Hiszpanii rozpoczynają się wyprzedaże!

Thursday 2 January 2014

Kawior na paznokciach od CIATÉ


Kawiorowy manicure od ciaté pojawił się w sprzedaży już w 2012 roku i stworzył nową modę na trójwymiarowe lakiery do paznokci- pełnowymiarowy zestaw kawiorowego zestawu wynosi ponad 20 euro, jest to zdecydowanie zbyt duży koszt jak na nowość, której przydatności nie jestem pewna. Dlatego też kiedy dostałam od teściowej londyńską gazetę z dodatkiem jakimi były dwie miniatury lakieru ciaté ucieszyłam się niemiłosiernie! I mimo, że dostałam ten zestaw już jakiś czas temu nie miałam okazji wykorzystać go w pewnej krasie, sposobność nadarzyła się dopiero podczas Świąt Bożego Narodzenia, wtedy też moje paznokcie zrobiły niemałą furorę przy Wigilijnym stole...  

Mimo, że kawiorowe paznokcie nie wyglądają tak jak na zdjęciu reklamowym to i tak są bardzo ciekawe...



Jesteście ciekawi moich wrażeń dotyczących tego wynalazku??