Showing posts with label podkład. Show all posts
Showing posts with label podkład. Show all posts

Monday, 23 December 2013

Podkład idealny? Recenzja podkładu HELLO FLAWNESS - Benefit

Mam nadzieje, że w przedświątecznej gonitwie znajdziecie chwilę na mój mały post- tym razem przychodzę do was z recenzją podkładu od firmy benefit, który otrzymuje same pozytywne recenzje w internecie, a na waszych blogach znalazłam opisy pełne zachwytów. 
To nie mogło się inaczej zakończyć, kiedy wykorzystałam mój podkład z bourjous już wiedziałam kto będzie jego zastępcą!
Markę benefit bardzo sobie cenię i mimo, że parę produktów trochę mnie rozczarowało i wolałabym o nich zapomnieć to jest parę cudów bez których nie mogę żyć! Podkład HELLO FLAWNESS OXYGEN WOW bez wątpienia do nich należy!


Kiedy wybieram kolor podkładu czy pudru dla siebie wolę zaufać sprzedawczyni niż sobie. chociaż raz się tym sposobem nieźle przejechałam, wybierając podkład kiedy moja twarz była po intensywnym okresie opalania- szkoda tylko, że po przyjeździe do Polski moja twarz od razu zbladła, a cera już nigdy nie powróciła (i nie powróci!) do takiego brązu...
Ale nie o tym miał być ten post, wracając do tematu wybrałam odcień I'm so money honey który idealnie stapia się z moją skórą tworząc cienką, lekko kryjącą warstwę.
Tak, dobrze czytacie lekko kryjącą ponieważ podkład nie należy do tych, którymi zakryjemy każde przebarwienie- ja na szczęście takich mam mało (piegi się nie liczą, bo ich wcale nie chce zakrywać!), więc podkład jest dla mnie idealny- na prawdę nie lubię efektu maski na twarzy, a podkładu wolę nie czuć na twarzy!


Producent obiecuje zdrowy i świetlisty wygląd dzięki temu, że formuła podkładu nie zawiera olei, a dzięki bogatej palecie barw z łatwością znajdziemy odcień idealnie pasujący do naszej karnacji.
Oprócz tego podkład nie zawiera parabenów, a jego formuła jest prawie bezzapachowa- w podkładzie znajdziemy za to filer słoneczny SPF 25, który jest w sam raz na dni okresu przejściowego, a także te zimowe  w których słońce wychyla się zza chmur (czyli coś na moją Barcelońską zimę).
Cena jest całkiem benefitowa i wynosi około 35 euro (w Polsce około 150 złotych za 30 ml.)- moim zdaniem ta cena jest całkiem w porządku, zwłaszcza jeśli wam tak jak mi podkłady starczają na długi czas...
Moim zdaniem warto wypróbować, zwłaszcza jeżeli poszukujecie czegoś lekkiego :))



Podkład zachwycił mnie wszystkim- od minimalistycznego designu buteleczki, która jest bardzo wygodna i ładnie wygląda na półce z kosmetykami, poprzez idealny kolor oraz krycie, które jest takim jakiego potrzebuje! 
Wytrzymałość też jest całkiem w porządku- jednak nie jestem w stanie dokładnie jej określić... ;)


Pozdrawiam i życzę wam Wesołych Świąt i udanych prezentów- ja już jeden prezent sama sobie sprawiłam, a jest nim moja wymarzona paleta Urban Dekay Naked3, którą możecie zobaczyć na moim Instragramie.

A wy próbowaliście już tego podkładu? A może macie innych ulubieńców-koniecznie napiszcie o nich w komentarzach?