O masce do twarzy OATIFIX z firmy Lush słyszałam wiele dobrego właśnie na waszych blogach- dlatego też kiedy wybrałam się do tego domu kosmetycznej rozpusty nie zastanawiałam się długo tylko bezpośrednio poprosiłam o maseczkę Oatcośtam- na szczęście zostałam zrozumiana przez pana sprzedawcę, a maseczka, którą dostałam przerosła moje najśmielsze oczekiwania!
Jesteście ciekawi mojej opinii?
Zapraszam!
OATIFIX jest maseczką nawilżająco-odżywiająca, która stworzona została dla cery delikatnej i wrażliwej, a jej składniki na celu mają łagodzić wszelkie podrażnienia, delikatnie ścierać cerę- w połączeniu wszystkich tych czynników cera jest doskonale wygładzona i świeża!
W jej składzie między innymi znajdziemy migdały, banany, wanilię- chyba dzięki tej niesamowitej mieszance zapach maseczki jest naprawdę niesamowity- mi przypomina drożdżowe ciasto, które dopiero co mamy włożyć do piekarnika.
Wygląd maseczki nie jest jednak zbyt apetyczny, ani w pojemniku, ani tym bardziej po nałożeniu na twarz- ale jej zapach oraz efekt rekompensuję tą małą niedogodność!
Innym minusem maseczki, jest krótki okres przydatności, który wynosi zaledwie 4 tygodnie- ale dzięki temu mamy pewność, że składniki użyte do wykonania specyfiku są świeże i na pewno nam nie zaszkodzą!
Rozwiązaniem na ten problem jest wyczytane na waszych blogach zamrożenie maseczki w małych ilościach pakując je w folię!
Ja mimo szczerych chęci nie jestem w stanie zużyć całego opakowania maseczki w miesiąc, dlatego też rozwiązanie to jest dla mnie niezwykle ekonomiczne !
Składniki maseczki są naturalne, a do maseczki nie zostały dodane żadne konserwanty- jeśli maseczki nie trzymamy w zamrażarce należy ją przechowywać w lodówce i ostrzec wszystkich domowników, aby jej przez przypadek nie zjedli!
Wygląd maseczki jak już wyżej wspominałam nie jest zbyt apetyczny, ale czego się nie robi dla urody- zwłaszcza, że naprawdę warto!
Cena 9,25 euro za 75 gram produktu- no cóż produkty Lush mają to do siebie, że nie są tanie, ale moim zdaniem warte swojej ceny!
Próbowaliście? Skusicie się??
Pozdrawiam!
JUSTYNA!
Wędruje na moją listę zakupów jakie poczynię w UK :)
ReplyDeletePlus za to, że jest przeznaczona cery wrażliwej, coś idealnego dla mnie. Wygląd maseczki rzeczywiście nie jest zbyt przyjemny, ale aby być piękną najpierw trzeba trochę pocierpieć ;)
gdybym miała lepszy dostęp brałabym wszystko z Lush:) tej nie miałam ale chcę!
ReplyDeleteA ja nie mam tu Lusha:( Świetna ta maseczka, przylatuj i przywieź mi kilka rzeczy;)
ReplyDeleteOoo, muszę ją wyrpróbować :-)
ReplyDeleteNie próbowałam, ale jakoś mnie nie kusi ;)
ReplyDeleteNa tą maseczkę mam ochotę od dłuższego czasu, ale niestety zawsze w czasie moich wizyt w Lush'u jest wykupiona :(
ReplyDeletemoja ulubiona ushowa maseczka :) razem z Catastrophe :)
ReplyDeleteteż zawsze zamrażam, bo do Lusha mam kawałek drogi, więc zwykle kupuję od razu 2 czy 3 opakowania ;)
Fajnie się zapowiada, ale maseczek to mam już sporo w łazience i nie szykuję się na zakup kolejnej :)
ReplyDeleteNiestety nie mam do nich dostępu, a szkoda, bo chętnie bym poczyniła zakupy w Lash'u :)
ReplyDeleteOkres trwałości dosć krótki, rzeczywiście... Szkoda, ale ogólnie ciekawie ;)
ReplyDelete