Hej!
Ostatnio pokończyło mi się parę rzeczy i musiałam wybrać się na zakupy kosmetyczne- nie żebym narzekała, bo w sumie każda z nas lubi kupować- a jeżeli produkty kupimy w niższych cenach to wtedy zakupy są podwójnie udane! ;)
Wybrałam się do dwóch drogerii, jedną z nich była dobrze nam znana Sephora do której miałam 10 % zniżki dzięki karcie stałego klienta, a drugą był sklep Druni, który w swej ofercie ma produkty typowo drogeryjne, kolorówkę z trochę niższej półki tj. Max Factor, Astor etc., ale w sklepie znajdziemy też marki selektywne takie jak Estée Lauder czy Clinique- w tym sklepie też załapałam się na parę ofert, ale o tym opowiem wam w dalszej części posta.
Zapraszam!
Ostatnio skończył mi się podkład do twarzy, który miałam już ponad rok i naprawdę się ucieszyłam kiedy zobaczyłam denko- czytając pozytywne opinie na temat podkładów z firmy benefit zdecydowałam na podkład HELLO FLAWLESS w odcieniu I'm so money honey.
Niestety podkład nie należy do najtańszych, ja zapłaciłam za niego około 35 euro (po 10 % zniżce), ale porównując do podkładów z MUFE i tak cenowo okazał się przystępniejszy- otwierając pudełeczko ukazała mi się miła niespodzianka, a mianowicie próbka bazy pod podkład STAY FLAWNESS, która czeka jeszcze na pierwsze użycie...
Ponieważ skończył mi się też mój ulubiony tonik z clinique do cery mieszanej postanowiłam zaopatrzyć się w 3 krokowy zestaw do oczyszczania twarzy, który cenowo bardziej się opłacał oferując więcej produktów.
W skład zestawu wchodzi: mydło do oczyszczania twarzy do cery mieszanej, tonik do oczyszczania twarzy i balsam nawilżający do twarzy- już nie mogę się doczekać testowania tych produktów, ale póki co czekają, aż grzecznie wykończę ich poprzedników. Zestaw kosztował koło 30 euro, ale ponieważ w sklepie była 20% promocja udało mi się kupić te produkty taniej-niestety nie udaje mi się trafić ostatnio na promocje gratisów miniatur clinique, które bardzo lubiłam.
Skusiłam się też na szampon i odżywkę z firmy AUSSIE, która była tak zachwalana przez wszystkich blogerów- które bardzo spodobały mi się po zużyciu próbki dodawanej do gazety. Na zakup drugiego produktu z firmy aussie było 50% zniżki, dlatego też znowu udało mi się kupić więcej za mniej!
Ostatnim produktem, który jest moim kaprysem jest różowo-czerwona szminka z Max Factora, której kolor uwielbiam! Jej cena mieści się w granicach rozsądku i wynosi około 8 euro- nie jest to co prawda Mac, ale jej kolor jest obłędny! Niedługo opowiem wam więcej o niej i o innych produktach...
Do następnego i dziękuje za wasze komentarze!
Ciekawa jestem koloru tej szminki ;-) miałam miniaturę podkładu Bene i był całkiem całkiem :-)
ReplyDeleteNiedlugo pokaze :))
Deletelubię ten Benefitowy podkład.. jest leciutki i delikatny.. ładnie na buzi wygląda :)
ReplyDeleteoj tak wyglada bardzo naturalnie :)
DeleteUzywalam z tych rzeczy tylko trzech krokow, ale nie bardzo mi podeszly. Troche zbyt agtesywny ten 'tonik' i nie lubilam lotionu za jego dziwny zapach.
ReplyDeleteja tonika nie uzywam na codzien, ale ze wzgledu na sklonnosci do wypryskow czasem dobrze mi idzie uzyc cos mocniejszego ;)
Deleteświetne zakupy!
ReplyDelete